Takich typowo świątecznych, życzeniowych wpisów u Was na blogach zapewne będzie mnóstwo, więc ja napiszę troszkę inaczej.
Ja odpuszczam. Święta są raz w roku i nie zamierzam patrzeć na pierogi, bigos i serniki ze ślinką cieknącą po brodzie. Wiadomo, że najważniejsze to mieć umiar, pójść na dłuuuuugi spacer, pojeździć na łyżwach bądź potańczyć na świątecznych imprezach... a jakoś to będzie :) Nie liczcie zjedzonych kalorii, nie stresujcie się ilością wchłoniętych pierniczków. Bądźcie uśmiechnięte i po prostu szczęśliwe.
Żryjcie, na zdrowie.
Ja też nie zamierzam odpuścić pierogom czy piernikom :-)) Oczywiście wszystko z umiarem ;-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Ja zamierzam wpieprzać, a wagą zdecydowanie nie będę się przejmować (oczywiście w granicach rozsądku), w końcu takie święta są raz w roku :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
dokładnie! :)
UsuńPróbować wszystkiego, nie żreć dużych ilości - to moja tegoroczna zasada. Odkąd nauczyłam się puszczać z potem na jednym treningu biegowym po 1000 kalorii świąteczne pierniki nie są mi straszne :) Wszystkiego najwspanialszego - ciepłych, spokojnych świąt!
OdpowiedzUsuńJa zamierzam po prostu się nie obżerać. Skończę jeść gdy już nie będę głodna. Bo przecież w świętach nie chodzi o to żeby wpychać w siebie jak najwięcej jedzenia, tylko o spędzenie czasu z rodziną :)
OdpowiedzUsuńUmiar i jeszcze raz umiar :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Ahh byłam szczęsliwa zajadając te wszystkie pyszności. Ale jutro już obowiązkowo trening (po chorobie) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa o jabłeczniku,sprawiłaś uśmiech na mojej twarzy. Serio! :))
nie przypominaj mi o nim.... miodzio!
Usuńhaha w sumie racja, nic innego w czasie świąt nie zrobiłam :D ale dzisiaj zabrałam sie do roboty :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą !
OdpowiedzUsuńRaz do roku można sobie pozwolić. ;) choć szczerze przyznam że wcale się nie przejadłam. ;) Szczęśliwego Nowego Roku! ;)
OdpowiedzUsuń